Fotografia Bartłomiej Dulęba

Opuszczony dom


Docelowo zamierzałem dotrzeć  na zbiornik wodny Dziećkowice. Około godziny 10 rano wysiadam w dzielnicy Jeleń-Dąb (Jaworzno) i według mapy, której szkic miałem w głowie kieruję się na zachód w stronę ul.Szkutników. Po około 10 minutowym marszu docieram do końca asfaltu i wchodzę na polną drogę. Nie znając za bardzo terenu ciągle rozglądam się za charakterystycznymi obiektami wskazującymi na obecność jeziora. Docieram do prowizorycznego boiska piłkarskiego z drewnianymi bramkami, zdewastowanymi ławeczkami i opuszczonego domu. Ślady opon samochodowych na piachu wskazują że jest to często odwiedzane miejsce. Wykorzystuję ów ławeczki do rozłożenia sprzętu. Pierwszym punktem jest pobliska rzeczka Byczynka, która nie urzeka mnie na tyle żeby uwiecznić nań coś ciekawego. Przeglądam pobliskie budynki i trafiam na stodołę, za która robię pierwsze i najlepsze zdjęcie tego dnia:


Korpus: Nikon D5100
Szkło: 70-300 f/4-5.6 APO DG Macro
Ogniskowa: 82mm
Ekspozycja: 1/60
Przysłona: f/4
ISO: 800
Korekta ekspozycji: 0 EV
Sprzęt dodatkowy: brak


Ruszam w stronę okienka, które widać po lewej stronie domu na poniższym zdjęciu:

Eksploruje wnętrze domu, którego stan jest tragiczny, ale nie na tyle żeby nie wejść na wyższe kondygnacje. Napotykam na stary wypoczynek, butelki po alkoholu, śmieci i inne nieciekawe rzeczy. Wchodzę na 1 piętro i rozglądam się za czymś ciekawym. Po chwili jednak schodzę na dół by po chwili zrobić drugie zdjęcie ciekawego okna:


Przemieszczam się  dalej  i po 20 minutach docieram nad  Przemsze. Zdziwiony rozmiarami i dość niespokojnym nurtem ruszam wzdłuż rzeki. Napotykam po drodze parę łabędzi i poza ich obecnością nie spotykam niczego specjalnego. Po około 45 minutach uświadamiam sobie że do Dziećkowic raczej nie dojdę, z racji braku mostu/kładki/przejścia na drugą stronę rzeki! Zwiedzam obszerny teren wzdłuż północnego brzegu i docieram aż do drogi krajowej E40, czyli najdłuższej europejskiej trasy. Zastaje mnie mrok, dlatego też wracam - przydatna okazuje się latarka wbudowana w telefonie. Po około godzinie po swoich śladach docieram do Jelenia i wracam spokojnie do domu.
Wyprawa niezbyt udana, lecz swojego błędu póki co nie powtórzyłem i za każdym razem przykładam się dobrze do analizy mapy i wyznaczania odpowiedniego kursu wycieczki ;)


"Mapa":





4 komentarze

  1. Fajny opuszczony budyneczek, moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowity przypadek że na niego natrafiłem. Niedługo wrzucę trochę materiału z opuszczonego basenu ;)

      Usuń
  2. Żebym ja miał więcej zapału, żebym miał już tę jasną wizję w głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Ci właśnie życzę :) W sumie sobie też!

      Usuń