Po raz drugi w dość krótkim czasie udało mi się odwiedzić opuszczony (w sumie to chyba nie można go tak nazwać, gdyż nie powstał?) basen w Ozimku. Po ostatniej wyprawie z obiektywem teleskopowym powstał w moim odczuciu lekki niedosyt treści, także poniżej daje sobie upust w fotograficzny sposób.
Dwie wersje na 'szeroko' jednej z większych sekcji basenu. Notabene graffiti, które widać na murach umieszczę w osobnym poście (niebawem).
W około mnóstwo butelek, papierów i innej maści odpady, co mnie zmienia faktu że obiekt prezentuje się nadal okazale.
Druga sekcja, w której widać skocznie, trybuny. Obiekt w tym miejscu delikatnie się posypał (dziury w podłodze).
Widok z dołu.
Można? Można.
Jak widać wilgoć wewnątrz służy wszelakim roślinom.
Wewnątrz można znaleźć mnóstwo pomieszczeń, które mówiąc otwarcie zostały podpalone, lecz wciąż dobrze się mają.
Wszechogarniający mech i pozostałości okien i innych elementów - to powszechny widok.
Z tego co pamiętam to wszystko co miedziane/metalowe zostało zdemontowane...
Nawet pozornie bez życia basen, potrafi przedstawiać ciekawą historię, której część przedstawiłem tutaj: ZOBACZ BASEN W OZIMKU
Górna sekcja, na której od tak, nie bez powodu (?) rosną sobie drzewa... Dach wiekowy, lecz wciąż dobrze zachowany.
Na zakończenie element towarzyski.
Na koniec pozdrawiam G.B i M.T, którzy towarzyszyli mi przy piwku podczas dokumentacji ;)
Jak zwykle świetnie uchwycone zarówno obrazy jak i szczegóły :)
OdpowiedzUsuńA polecam się przy następnych Ozimskich wyprawach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również :D
OdpowiedzUsuńTakie miejsca mają swój klimat :)
OdpowiedzUsuń